Mirosława Turowska (Bakier)
Administrator2022-02-24T12:11:33+01:00 tenis stołowy
Data urodzenia: 1962
Trener: Marek Iwanicki
Mirosława Turowska urodziła się 8 listopada 1962 roku w Białymstoku. Zawodniczka Niepełnosprawność – brak jednej nogi.
Była dziewczynką drobniutką, więc w ostre zimy, kiedy śniegi zasypywały białostocką ziemię, dziadek Jan zaprzęgał konia do sanek i wiózł Mirusię z Grabówki do szkoły Podstawowej w Sobolewie. W pogodne dnie wiosny, jesieni i lata wędrowała po naukę sama. I na tej drodze spotkało ją nieszczęście. W 1975 roku samochód ciężarowy, ze szkoły nauki jazdy, wtoczył się na chodnik. Szła ze szkoły z koleżanką. Przez wypadek straciła jedną nogę.
„- Druga noga była w strzępach. Połamana. Stopa zniekształcona. Uratował ją przed amputacją doktor Adamczyk w Szpitalu Dziecięcym przy ulicy Michała Wołodyjowskiego w Białymstoku
W Politechnice Białostockiej. Przychodzili do nas studenci, pracownicy uczelni.”
Zaproszona na koleżeńskie spotkanie przy ognisku w Kruszynianach, pojechała następnie na sportowe zgrupowanie zawodników STARTu Białystok. Zajęli się nią Nina Piotrkowska, Kazimierz Mocarski i Ludwik Okoń. Zaczęła rzucać oszczepem, dyskiem, pchać kulą. Na mistrzostwach Polski zaczęła zdobywać medale. W mistrzostwach Świata w Barcelonie w 1999 roku zdobyła w sztafecie złoty medal.
Z lekkiej atletyki „zabrał ją” tenis stołowy.
„- Na zimowym zgrupowaniu w Ośrodku Olimpijskim Startu w Wiśle zobaczyłam jak koledzy grają w tenisa stołowego. Stół był rozstawiony na korytarzu. Wzięłam rakietkę do ręki. I była to miłość od pierwszego wejrzenia. Na Mistrzostwach Polski w 1997 roku przegrałam tylko z Krystyną Wandachowicz. Od wyjazdu na Igrzyska Paraolimpijskie w Sydney, w roku 2000, dzielił mnie krok. Byłam na pierwszym miejscu w grupie kwalifikacyjnej, ale nie w tej która miała prawo do olimpijskiego paszportu. Otrzymałam go na Igrzyska Paraolimpijskie do Aten.
W Atenach do medalu w drużynie mogłam dołożyć medal z turnieju indywidualnego. Złoty albo srebrny. W meczu ze Szwedką prowadziłam w piątym secie 3:0. Los chciał, że przestrzeliłam wysoką piłkę. Ona wykorzystała to, że się spięłam i wyszła na prowadzenie. Ze swoim lekkim, prawie niedostrzegalnym przykurczem nóg była bardziej sprawna. Przegrałam 9:11. o medal brązowy grałam z Rosjanką, zawsze dla mnie trudną przeciwniczką. Walka była wspaniała, ale zwycięska dla mojej reprezentantki Rosji.