Jarosław Gołębiowski – trener w sekcji wyczynowej lekkiej atletyki w Białymstoku

Trzeci wywiad w kolejności, należy do trenera od wielu lat zaangażowanego w treningi sekcji lekkiej atletyki.

Zajęcia na co dzień odbywają się na stadionie, a zimą na sali ZSP nr 2 w Białymstoku oraz na siłowni PB. Uczestnicy sekcji biorą udział w rywalizacji sportowej od mitingów przez cykl Grand Prix Polski, po Mistrzostwa Polski. Z ciekawostek – Jarek także gra w naszej drużynie koszykówki na wózkach (przyp. nie trzeba na co dzień poruszać się na wózku, żeby otrzymać możliwość gry w ramach ligi PZKosz).

Zapraszamy do krótkiego wywiadu:

­
  • Jak zaczęła się Twoja przygoda z lekką atletyką?

 

W szkole podstawowej mieliśmy  nauczyciela wychowania fizycznego, który zaszczepił w swoich uczniach bakcyla sportu. Od IV klasy bawiliśmy się nie tylko w lekką atletykę (m.in. czwórbój LA, biegi przełajowe), ale również inne dyscypliny sportu: koszykówka, łyżwy (przygotowania do „złotego krążka”). Była to tzw. „wielosportowość”. Startowałem we wszystkich tych dyscyplinach jako uczeń we współzawodnictwie dzieci i młodzieży.

 

  • W czym się lepiej czujesz: w konkurencjach biegowych czy technicznych?

Z uwagi na predyspozycje szybkościowe i skocznościowe byłem ukierunkowywany do konkurencji biegowych i skocznościowych. Ze względu na swoją wszechstronność, daleko rzucałem np. piłeczką palantową, jeżeli byłbym szkolony do rzutu oszczepem to też by było dobrze. Nie ma dla mnie znaczenia, w tamtych czasach (lata 80-te), każdy rodzaj sportu mi się podobał. Teraz oczywiście rekreacyjnie, najlepszą formą ruchu jest bieganie, jazda na rowerze, pływanie i oczywiście koszykówka na wózkach.

 

  • Co zadecydowało że zostałeś trenerem LA w START Białystok? 

W sumie to: jak to w życiu bywa losem rządzi przypadek. W szkole, w której pracuję (nieprzerwanie od 1998 r. – SP 14, obecnie ZSP nr 2), odbywały się treningi koszykówki na wózkach oraz lekkiej atletyki (prowadzone wtedy przez P. Kazimierza Mocarskiego). Znałem te środowisko. Sam zresztą, z uwagi na schorzenie kręgosłupa brałem czynny udział w treningach koszykówki na wózkach. Prowadziłem sekcję lekkiej atletyki w szkole. Gdy Pan Mocarski odszedł na emeryturę, to za namową Krzysztofa Smorszczewskiego i z jego polecenia, Pan Piotr Daszuta (ówczesny Prezes P.S.S.O.N START), zaproponował mi funkcję trenera sekcji lekkoatletycznej STARTu Białystok.

Na początku trochę się wahałem (dotąd prowadziłem treningi z dziećmi i młodzieżą w ramach sekcji lub klasach sportowych), a tutaj byli zawodnicy dorośli.

 

  • Od którego roku jesteś u nas trenerem i jak wyglądały Twoje początki?

Ś.P Pan Piotr Daszuta zatrudnił mnie w roku 2009 (chyba to było pod koniec marca). Postawił przede mną dwa cele: przygotować Krzysztofa Smorszczewskiego do Igrzysk Paralimpijskich w Londynie oraz odbudować sekcję lekkoatletyczną (jak przyszedłem zostało czterech zawodników), reszta albo przedwcześnie zakończyła kariery lub bezpowrotnie zerwała ze sportem.

W dość krótkim czasie część doświadczonych zawodników (którzy mogli jeszcze z sukcesami kontynuować karierę), wróciła. Udało mi się pozyskać też kilku nowych.

Bardzo dobrze odnalazłem się w tej pracy. Wielu zawodników znałem, ponieważ łączyli treningii w sekcjach koszykówki (gdzie sam trenowałem) i lekkiej atletyki. W związku z tym, że ponad 10 lat pracowałem już w szkole integracyjnej, to wiedziałem jak współpracować z osobami z niepełnosprawnościami.

 

  • Jak zmienił się sport paraolimpijski w naszym mieście na przestrzeni lat?

Sport paralimpijski zmienił się i w dalszym ciągu ewaluuje. Wymaga pełnego profesjonalizmu. Na przestrzeni lat poziom lekkiej atletyki na świecie podniósł się. Teraz sportowcy z niepełnosprawnościami, aby uzyskać wyniki na poziomie światowym , a nawet europejskim,  muszą trenować nieraz siedem dni w tygodniu. Kiedyś, np. obozy kadrowe były dwa razy w roku, teraz co najmniej 6. Opieka fizjoterapeutyczna i psychologiczna również się poprawiła. Wreszcie władze państwowe (w tym Ministerstwo Sportu i Turystyki), traktuje poważnie zawodników z niepełnosprawnościami. Dobrze by było, aby społeczeństwo bardziej interesowało się sportem (ale to dotyczy nie tylko sportu paralimpijskiego). Tutaj potrzebna jest edukacja… i znajomość poszczególnych dyscyplin sportowych (aby kibicować trzeba zrozumieć o co w danym sporcie chodzi).

Nie było by tej działalności bez pieniędzy. Nasze biuro bardzo dobrze pracuje, uzyskując wsparcie finansowe od Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Ministerstwa Sportu i Turystyki, Miasta Białystok i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

W naszym mieście świadomość mieszkańców też się poprawiła, władze Miasta też dostrzegają nasz sport (pomagają w finansowaniu działalności). Oczywiście przydałyby się wyższe stypendia. Nasi sportowcy nie raz oprócz renty nie mają innych źródeł dochodu, a możliwości pracy są mniejsze jak osób w pełni sprawnych.

 

  • Na czym najbardziej koncentrujesz się podczas treningu?

Oczywiście jest plan, który na danym treningu trzeba zrealizować. Czy to akurat jest trening szybkości, wytrzymałości czy też techniki danej konkurencji LA, zależy od dnia treningu. Mogę sobie założyć wykonanie bardzo złożonych ćwiczeń, potem i tak rzeczywistość weryfikuje założenia. Trenują osoby z różnymi niepełnosprawnościami, muszę więc być elastyczny i korygować trening. Ćwiczenia, które dla zawodnika zdrowego mogą wydawać się proste, dla osoby z różnymi schorzeniami są nie do przeskoczenia.

 

  • Jak wygląda typowy tydzień treningowy?

Trenujemy cztery lub pięć dni w tygodniu. W okresie przygotowawczym treningi skoncentrowane są na poprawie poszczególnych cech motorycznych (szybkość, wytrzymałość, siła dynamiczna, plyometriia oraz trening siły specjalnej na siłowni). W związku z tym, że mamy zawodników z różnymi schorzeniami narządu ruchu (porażenia, niedowidzący, amputacje oraz schorzenia tzw. mentalne), dużo czasu poświęcamy na wszelkiego rodzaju ćwiczenia koordynacji ruchowej, gibkości i stabilizacji ciała. Jeden dzień w tygodniu w tym okresie skoncentrowany jest na technikę konkurencji LA (biegowych i rzutowych). Im bliżej jest okresu startowego, tym więcej treningów technicznych (biegowych , m. in. starty z bloków, rzutowych w pozycji siedzącej z tzw. „kozy” i stojącej).

 

  • Czy jest różnica między treningiem osób z niepełnosprawnościami i treningiem osób bez niepełnosprawności?

Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie. Trening osób z niepełnosprawnościami różni się tylko tym, że muszę dostosować i zindywidualizować go pod kątem danego schorzenia. Jest tak samo ciężki jak u osób zdrowych. A myślę, że nie raz wymaga większego wysiłku fizycznego, a z pewnością i psychicznego. Z uwagi na ograniczenia ruchowe nauka jednego elementu, czy też nowego ćwiczenia doskonalącego technikę, czy też siłowego może zająć kilka tygodni.

Wszystko zależy od rodzaju niepełnosprawności, a nawet sprawności ogólnej w tej samej grupie schorzenia. Zresztą tak samo jest u zawodników zdrowych (jeden opanuje szybciej dany element, ponieważ jest sprawniejszy i ma większy potencjał wrodzony).

 

  • Jaki jest Twój największy trenerski sukces i jakie masz jeszcze cele do zrealizowania jako trener?

Biorąc pod uwagę osiągnięcia na arenie międzynarodowej, to na pewno sukcesy Krzysztofa Smorszczewskiego (pomimo tego, że miał już spory staż zawodniczy). Za mojej kadencji uzyskał VII miejsce w pchnięciu kulą (wynik 12.16m kula 4kg, pozycja siedząca) na Igrzyskach Paralimpijskich w Londynie w 2012 r. Udało mu się w roku olimpijskim poprawić rekord życiowy w pchnięciu kulą (pozycja siedząca) na Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Polski w Słubicach (1-3.06.2012r), uzyskując wynik 12,23m.

W dniach 25-26.06.2012 r. na Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy w Holandii, zdobył brązowy medal w pchnięciu kulą (12.11m), przy połączonych grupach F56 i F57 (bez przeliczania na punkty), co było bardzo dobrym prognostykiem przed Igrzyskami. Niestety na Igrzysakch w Londynie zostały połączone grupy startowe F 54, F 55 i F56, gdzie rekordy świata były znacznie słabsze niż w grupie Krzysztofa (F56). Pomimo tego, że uzyskany wynik na poprzednich kilku Igrzyskach dawałby złoty medal, tutaj już nie. Gdy przy połączeniu grup wynik przelicza się na punkty do rekordu świata, to słabszy rekord faworyzuje daną grupę startową. W grupie F56 pojawił się nowy zawodnik z Azerbejdżanu, który wyśrubował go do ponad 13m (sam zresztą nie zdobył medalu, Krzysztof pchnął kulą 12,16m ) i pomimo, że wyniki te były lepsze niż medalistów, nie dały medali właśnie z uwagi na przelicznik punktowy do rekordu świata.

 Krzysztof wystartował jeszcze w Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Świata w Londynie (27.07.2013), gdzie w pchnięciu kulą potwierdził swoją przynależność do czołówki światowej i w konkursie połączonych grup F56 i F57 uzyskując wynik 11.98m uplasował się na VII pozycji.

Na ostatnich swoich międzynarodowych zawodach rangi mistrzowskiej – Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy w Swansea (19-23.08.2014, Walia), Krzysztof Smorszczewski wystartował w dwóch konkurencjach. W pchnięciu kulą zajął VII miejsce, natomiast w rzucie dyskiem – IX miejsce. Tam rywalizował z zawodnikami o niższej niepełnosprawności (grupa F57). Nastąpiła też zmiana przepisów niekorzystana dla mojego zawodnika. Tym samym były to ostatnie zawody tej rangi, w których uczestniczył.

Praca z nim dała mi wiele satysfakcji. Krzysztof był przykładem ethosu pracy.

Ponadto moi inni zawodnicy startowali w zawodach rangi międzynarodowej: Kamil Gołębski – grupa startowa F37  w Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy w Swansea – 400m – V miejsce, w biegu na 100m – VII miejsce; Łukasz Drabiuk – grupa startowa F55 w Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy w Bydgoszczy (2021) – VI miejsce w rzucie dyskiem z pozycji siedzącej.

Obecnie w Kadrze Polski mamy dwóch reprezentantów STARTu Białystok – Paweł Pancewicz – 100m, 200m – grupa startowa T12 oraz Weronika Płoszkiewicz – grupa startowa F46 – pchnięcie kulą i rzucie dyskiem.

Niewątpliwie dużym sukcesem jest fakt, iż przez 16 lat pracy z paralekkoatletami, nie było zawodów rangi mistrzowskiej, z której moi podopieczni nie przywieźli by medali. Na Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Polski U17 i U20, Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Polski seniorów oraz Paralekkotletycznych Mistrzostwach Polski w pięcioboju przygotowywani przeze mnie zawodnicy zdobyli ponad 250 medali.

Chciałbym zaznaczyć, że kilka ostatnich lat sekcję lekkoatletyki w Starcie Białystok prowadzę wspólnie z trenerem Tomaszem Hryniem.

Wymiernym sukcesem mojej pracy jest na pewno poprawa sprawności i mobilności zawodników reprezentujących sekcję lekkiej atletyki.

Celem pracy nie tylko mojej, ale i każdego trenera jest jak najlepsze przygotowanie zawodników do zawodów, na których zdobywali by medale dla siebie i klubu.

 

  • Jaki jest poziom sportowy LA na Świecie w porównaniu do Polski? 

Konkurencja w paralekkoatletyce jest bardzo duża. Przez cały czas poziom się podnosi, dołączają nowe państwa, które dotąd nie brały udziału w sporcie osób z niepełnosprawnościami. Obecnie w Polsce jest kilku zawodników na poziomie światowym, jednak da się zauważyć pewien spadek wyników polskich paralekkoateltów. Jest to spowodowane tym, że wielu starszych zawodników odeszło na sportowe emerytury, a wymiana pokoleniowa wymaga czasu. Polscy paralekkoatleci przywożą jednak z każdej imprezy rangi mistrzowskiej co najmniej kilka medali.

 

  • Jakie najczęściej jest pierwsze pytanie od osoby która pierwszy raz przyszła na trening?

 Nie ma jakiegoś standardowego pytania, które pada na pierwszym treningu. Wynika to z tego, że wcześniej staram się wytłumaczyć osobie ze schorzeniem narządu ruchu czy też wzroku, ewentualnie zawodnikowi z zespołem Aspargera lub w spektrum autyzmu jakie oczekiwania mamy co do jego udziału w sekcji lekkoatletycznej, jakie korzyści mogą z tego wynikać oraz jak wygląda trening sportowy.

 

  • Załóżmy że spotykasz osobę z niepełnosprawnością która jeszcze się waha czy rozpocząć treningi, jakich argumentów byś użył żeby ją przekonać?

Jeżeli jest to młoda osoba, które mnie nie zna to nawiązuję kontakt z rodzicami, którym staram się przekazać jak najwięcej informacji w sposób zwięzły i zrozumiały. Niepełnosprawnej osobie dorosłej, która miała wcześniej do czynienia ze sportem w sposób aktywny, nakreślam jak działa nasza sekcja, co robimy, w jakich zawodach startujemy.

 Myślę, że zawsze takim najważniuejszym argumentem jest możliowść rehabilitacji poprzez uprawianie sportu, możliwość kontaktu z z zawodnikami z całej Polski, wyjazdy na zawody oraz obozy, wspólne spędzanie czasu.

 

  • Dwa słowa od trenera:

Sport jest jednym ze składowych szeroko rozumianej kultury fizycznej. Toważyszy mi całe życie i nie wyobrażam sobie żeby nie był obecny dalej, chociażby uprawiany rekreacyjnie, czy też jako możliwość przekazania wiedzy i doświadczenia.  Uważam, że przełamuje bariery, jego uprawianie dodaje pewności siebie oraz możliwość rywalizacji i samorealizacji.

 

Autor: Mariusz Rodzik (PSSON START Białystok)